niedziela, 8 lutego 2009

Grudzień i takie tam


"Będziesz miłował bliźniego
swego jak siebie samego"
Jakież to proste, jakie zrozumiałe.
Dodałem sobie dzisiaj do mego,
Kolejną interpretację, słownika
Podstawa jest "...Jak siebie samego"

Rozwijając

Dopiero poznanie samego siebie,
Swych wad, i tych dobrych stron też.
Odsłonięcie swych pragnień
Wypowiedzenie ich przed samym sobą.
Przyznanie się samemu sobie,
Do własnych ambicji,
Spełnionych lub też mniej.

Z gramatycznym błedem

I ta znajomość swego "jestestwa"
Akceptacja i,
Takie banalne: polubienie siebie
Jest podstawą by
Ten bliźni był Kimś

I by samemu Być Kimś

Samorealizacja, a także
Wiedza o sobie samym
Jest podstawą akceptacji siebie
A tym samym warunkiem
„Miłowania bliźniego”

Jakoś tak

i grudzień jeszcze 2008 roku w fotograficznym skrócie


5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Zakrawa mi to na mistyczno-jungowską wersję imperatywu kategorycznego :) Coś w tym jest, ciekawy może wyjść ten słownik ;)
~Washington Irving

Anonimowy pisze...

do anonimowego.

Cięty język to jedyne ostre narzędzie, które nie tępi się przez ciągłe używanie.

Anonimowy pisze...

Podoba mi się ta kompilacja zdjęć z opisem. Robi wrażenie.



Bardziej poznana.

Anonimowy pisze...

Dwuwiersz, nad którym się zastanawiasz, jest prosty w swej istocie, ale jego treść jest głęboka i różnie rozumiana. Twoja interpretacja jest jak najbardziej właściwa. Człowiek musi najpierw siebie zaakceptować, takim jaki jest ze wszystkimi wadami i cnotami, jakie posiada, to fakt. W życiu jest ten aspekt bardzo ważny.
Życzę Ci,realizacji planów na misji i pozdrawiam z odległego Kraju nad "Silnicą".
Wytrwałości i Radości z wypełniania obowiązków.

Anonimowy pisze...

Skomentuję wpis prosto i zwyczajnie.
"Młodości dodaj mi skrzydła...."
Nie każdy Człowiek tak wiele wymaga od siebie, a raczej oczekuje od innych.
Trzymaj tak dalej i pisz więcej, jeśli możesz.
Pozdrowienia z Gór Świętokrzyskich zasypanych śniegiem.