sobota, 27 grudnia 2008

Tydzień Świąt


Jejku, nie istnieje język, pozwalający
Opisać ogrom przeżyć Bożo Narodzeniowych
Świąt Bożego Narodzenia na obczyźnie
Te dni przerywane odrobiną snu
Zlewają się w cudowne doświadczenie
Sobota, Niedziela ,Poniedziałek, . . .
Dziś już następna Sobota kładzie się do snu
Jutro pierwszy dzień tygodnia
Wiem, przyniesie nową nadziei porcję.


Dwa dni Świąt, tutaj to już z górką tydzień




niedziela, 21 grudnia 2008


Biblia to fascynująca lektura
Niesie tyle za sobą wiedzy...
Można się nią upajać w nieskończoność
Daje odpowiedzi na, tak jak i poważne
jak i zarazem całkiem przyziemne pytania
Prócz odpowiedzi, również zadaje pytania
Prawie jakby była istniejącym bytem
No, w sumie, to przecież jest
Jest Słowem
Słowem, choć wiekowym,
To wciąż silnie brzmiącym
Jej pytania wyrywają się w pamięci
Gdy odpowiedź się pojawi
Nieoczekiwanie
Radość rośnie w sercu
I nie przyćmiewa jej ogrom
Nieodkrytego

środa, 10 grudnia 2008

Dzień z życia wolontariusza


Dziś wtorek, dzień z życia wolontariusza
Oj, wybrałem sobie – dziś nic nie będzie się działo
Ranek, znowu zimna woda, wykąpię się jutro
Ha, może w ciągu dnia ciepła się przytrafi
Pół po szóstej – czytania, msza
Skała pod dom jest we wzroku zasięgu
Śniadanie – Rozbijam trzy jajka
Plus mix z wczorajszego menu
W trakcie, plany i gadki na bieżące tematy
Zajmują czas między jedną a drugą łyżką
Teraz apel się zaczyna, oj, ciągnie się i ciągnie
Odlatuję myślami w bliżej nieokreślone miejsce
Koniec, szybko zamieniam kilka zdań z Ciałem
Pedagogicznym Co? Kiedy? Gdzie? I Jak?
A w komputerze? Antywirus kolejne trojany mi wykrywa
I na koniec mówi, że jestem zabezpieczony 
A Antoni podekscytowany będzie swą pierwszą komórkę ładował
Przy Ramones przygotowuję test na Angli Hyl
Uff, test skończony; potrafię go nawet wypełnić

I przerywnik, podłoga wymaga troszkę odświeżenia
James Joyce ze mnie żaden; ten to potrafił
Słowa z obrazem, ruchem, świadomością i pod mieszać
A rzeczywistość moja wciąż przed monitorem
To już ostatnie poprawki do „kolorowej listu wkładki”

I dzień cały zleciał, a z planu „przekazu na żywo” – nici
Jest późny wieczór, mam minutkę na odtworzenie dnia
Aha, wiem, jadłem, tak, lunch
(przyzwyczaiłem się do tego okropnego słowa)
Jutro będę miał przeprawę z fr.Carlo
Ciężki to typ do rozgryzienia; ale to jutro ...
Udało mi się namierzyć młodziutką nauczycielkę
Informatyki tak nazywają
Już kolejny dzień robię komputery w jej pracowni
Oi, w opłakanym są stanie
Po godzinie kolejna informatyczka zawitała
Fakt, kojarzę, umówiłem się z nimi na lekcje
Te nauczycielki są takie śmieszne ...
Podobało mi się, ciekawe wszystkiego dziewczynki
20-osobowa klasa nie wymęczyła mnie tak jak one
Teraz jeszcze ostatnie wskazówki od Espi
Biorę jej klasy do końca tygodnia
Już wieczór, modlitwa, kolacja -
Eksperymenty jak za studenckich czasów
Rozmowy,
Oi lubię jednak słuchać tego gościa - Fr.Carlo:
szczere, zero-polityczne, zero-dyplomatyczne wypowiedzi
To już koniec retrospekcji, czy projekcji
Czas teraźniejszy, padam
Otworzę oczy z budzikiem o 6.16
Dobrej nocy Ty nieznajomy, i Ty bardziej poznany

UlaanBaatar, Mongolia
9 grudnia 2008 roku